Podsumowanie

Sezon lotów znowu dobiega końca. Dla wielu hodowców był on bardzo udany, niestety niektórych poważnie rozczarował, pomimo identycznego obchodzenia się ze stadem, jak w latach bardziej bogatych w sukcesy.Taki jest sport gołębiarski - nie ma dwóch identycznych sezonów. Zawsze mogą pojawić się czynniki, które zniweczą starania hodowców.

Ostatnio bardzo często słyszę stwierdzenie, że wygląda jakby pojawiało się coraz więcej nowych chorób. Rzeczywistość nie wygląda aż tak czarno, ale równocześnie tak łatwo, jak 25 lat temu, też nie jest. Przed dwoma dekadami stan zdrowia stada był pod kontrolą jeśli hodowcy wystarczająco dużo uwagi poświęcili na zwalczanie kokcydiozy, robaków i żółtego guzka. Do tego od czasu do czasu kuracja infekcji dróg oddechowych i to wszystko. Niestety obecnie to nie wystarczy. Co się przez te lata zmieniło?

Po pierwsze- mocno zwiększyła się ilość gołębi w gołębnikach. Gołębniki z 100-200 gołębiami nie należą już do rzadkości. Nie trzeba być jasnowidzem, aby uzmysłowić sobie, że wzrasta przez to możliwość infekcji.Tak już jest, że w dużych populacjach ludzi i zwierząt, zwłaszcza w sytuacjach stresowych, wzrasta zagrożenie przenoszenia czynników chorobo-twórczych. Przede wszystkim na osobniki z osłabioną odpornością.